Sakrament namaszczenia chorych dla wielu katolików jest sakramentem „egzotycznym”. Jednak nie w negatywnym znaczeniu. Problemem jest częstotliwość jego występowania w naszym codziennym życiu religijnym. Stosunkowo rzadko spotykamy się z nim w naszych kościołach. Czasami bywa celebrowany podczas dnia chorych lub przy okazji rekolekcji parafialnych. Częściej sakrament ten sprawowany jest w szpitalach, hospicjach lub w domach chorych. Jednak nawet tam nie zawsze kapłanowi towarzyszy wspólnota modlących się osób.
Gdy kapłan odwiedzi chorego w domu z posługą namaszczenia nie oznacza to, że mieszkańcy automatycznie uczestniczą w samym obrzędzie. Znacznie częściej rodzina bezszelestnie usunie się z pokoju chorego. To zapewne taka rodzinna obawa, by „im nie przeszkadzać”. Sytuacja zmienia się, gdy kapłan zaprosi rodzinę do wspólnej modlitwy. Wówczas najbliżsi są świadkami sprawowania sakramentu chorych. Jednak do czynnego uczestnictwa wiernych jeszcze daleka droga. Egzotykę sakramentalną potęguje także przekonanie (choć na szczęście coraz rzadsze), że po tym sakramencie wypada już tylko umierać. Bo przecież, jak informuje dawna nazwa, jest to dla wielu sakrament ostatni. Prawda o tym sakramencie jest jednak inna.
Choroba i cierpienie w świecie starożytnym były uznawane za karę, zło lub piętno odziedziczone po poprzednich pokoleniach. W samej chorobie nie widziano głębszego sensu. Z chorobą należało walczyć, aby ją przezwyciężyć. Spojrzenie na ten wymiar życia człowieka zmieniło się wraz z przyjściem Pana Jezusa.
Chrystus wzywa swoich uczniów, by szli za Nim, niosąc (…) własny krzyż. Idąc za Nim, uzyskują oni nowe spojrzenie na chorobę i chorych. Jezus wprowadza ich w swoje ubogie i poświęcone służbie życie oraz daje im udział we własnym posłaniu współczucia i uzdrawiania: „Oni… wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali” (Mk 6, 12-13). (KKK 1506).
Owo nowe spojrzenie na chorobę nie jest tylko kwestią odmiennego postrzegania, ale staje się wezwaniem dla uczniów do podjęcia szczególnej misji: W imię moje… na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie (Mk 16, 17-18).To szczególne polecenie Kościół od początku odczytał jako wezwanie do kontynuacji dzieła zbawczego i ogłaszania zwycięstwa Chrystusa w życiu chorych chrześcijan. Jako jeden z siedmiu sakramentów Kościoła Tradycja odczytała sam przykład Chrystusa, który uzdrawiał oraz polecenie z Listu św. Jakuba: Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone (Jk 5, 14-15). Sobór Trydencki na sesji XIV wyraźnie potwierdził wiarę Kościoła, że namaszczenie jest jednym z sakramentów:
Święte namaszczenie chorych zostało ustanowione przez Pana naszego Jezusa Chrystusa jako prawdziwy i właściwy sakrament Nowego Testamentu, o którym wspomina św. Marek (Mk 6, 13), lecz poleca go wiernym i ogłasza Jakub Apostoł i brat Pana (Jk 5, 14-15) (zob. KKK 1511) .
Po Soborze Watykańskim II dokonano w Kościele rewizji i odnowienia celebracji liturgicznych. Wydano nowe obrzędy poszczególnych sakramentów, w tym i sakramentu chorych. Papież Paweł VI Konstytucją apostolską Sacram unctionem infirmorum O sakramencie chorych z 30 listopada 1972 roku ustalił następujące zasady określające normy sprawowania sakramentu namaszczenia chorych w obrządku łacińskim:
Sakramentu namaszczenia chorych udziela się chorym, namaszczając ich na czole i dłoniach olejem z oliwek lub stosownie do okoliczności innym olejem roślinnym, należycie poświęconym, wymawiając tylko jeden raz następujące słowa: „Przez to święte namaszczenie niech Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha Świętego. Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie”.
Sama celebracja sakramentalna obejmuje następujące elementy:
„Kapłani Kościoła” (Jk 5,14) wkładają w milczeniu ręce na głowy chorych i modlą się nad chorymi w wierze Kościoła; jest to epikleza właściwa dla tego sakramentu; następnie namaszczają chorego świętym olejem, poświęconym, jeśli to możliwe, przez biskupa. Czynności liturgiczne wskazują na łaski, jakich ten sakrament udziela chorym (KKK 1519).
Dodatkowo Sobór Watykański II w konstytucji Sacrosanctum Concilium O liturgii świętej (p. 73) sprecyzował, że sakrament ten: nie jest sakramentem przeznaczonym tylko dla tych, którzy znajdują się w ostatecznym niebezpieczeństwie utraty życia. Odpowiednia zatem pora na przyjęcie tego sakramentu jest już wówczas, gdy wiernym zaczyna grozić niebezpieczeństwo śmierci z powodu choroby lub starości.
Idąc za nauką soboru nie można twierdzić, że jest to sakrament udzielany tylko raz, pod koniec życia. W przypadku odzyskania zdrowia chory może być ponownie namaszczony:
Jeśli chory, który został namaszczony, odzyskał zdrowie, w przypadku nowej ciężkiej choroby może ponownie przyjąć ten sakrament. W ciągu tej samej choroby namaszczenie chorych może być udzielone powtórnie, jeśli choroba się pogłębia. Jest rzeczą stosowną przyjąć sakrament namaszczenia chorych przed trudną operacją. Odnosi się to także do osób starszych, u których pogłębia się słabość (KKK 1515).
Osobną kwestią jest pytanie, kto może przyjąć ten sakrament? Czy są jakieś normy kościelne regulujące tę kwestię? Przykład samego Chrystusa jest tu wymowną wskazówką. Uzdrawiał chorych i tych, którzy się źle mają. Przez dwa tysiąc lat posługi Kościoła normy te zostały sprecyzowane i dziś możemy mówić o pewnych zasadach. Kodeks Prawa Kanonicznego w kanonie 1004 stwierdza, że Namaszczenia chorych można udzielić wiernemu, który po osiągnięciu używania rozumu, znajdzie się w niebezpieczeństwie śmierci na skutek choroby lub starości.
Podane są tu dwie wskazówki – choroba lub starość. Nie jest to więc sakrament przeznaczony tylko dla seniorów. Każdy, kto przeżywa tajemnicę cierpienia w chorobie może otrzymać ten sakrament. Osobom w podeszłym wieku, których siły opuszczają można także udzielić sakramentu chorych nawet wówczas, gdy nie zagraża im niebezpieczna choroba. Również dzieciom można udzielić namaszczenia, jeśli osiągnęły poziom umysłowy dający nadzieję, że sakrament przyniesie im pokrzepienie.
Kościół także zakłada sytuacje wątpliwe, gdy w szafarzu lub wśród najbliższych rodzą się wątpliwości czy chory jest przygotowany do przyjęcia sakramentu lub – w sytuacji szczególnie bolesnej – czy chory jeszcze żyje? Kanon 1005 w tej sytuacji poleca:
W wątpliwości, czy chory osiągnął używanie rozumu, czy poważnie choruje albo czy rzeczywiście już umarł, należy udzielić tego sakramentu.
Mamy jeszcze dwie wskazówki, komu udzielać sakramentu. Ważna jest zgoda lub prośba chorego, który jest przytomny:
Sakramentu należy udzielać chorym, którzy – będąc przytomni na umyśle – przynajmniej pośrednio o niego prosili (kan. 1006).
A samego sakramentu nie można udzielić tym, którzy uparcie trwają w jawnym grzechu ciężkim.
Sakrament namaszczenia chorych może być sprawowany tylko przez kapłana (czyli biskupa lub prezbitera). Taka praktyka, znana z Pisma świętego, jest stałą praktyką Kościoła od dwóch tysięcy lat.
Gdy pytamy się o skutek tego sakramentu, czyli jaką łaskę daje on człowiekowi to Katechizm Kościoła katolickiego idąc za orzeczeniami soborów florenckiego i trydenckiego stwierdza, że jest nią:
Szczególny dar Ducha Świętego. Pierwszą łaską sakramentu namaszczenia chorych jest łaska umocnienia, pokoju i odwagi, by przezwyciężyć trudności związane ze stanem ciężkiej choroby lub niedołęstwem starości. Ta łaska jest darem Ducha Świętego, który odnawia ufność i wiarę w Boga oraz umacnia przeciw pokusom złego ducha, przeciw pokusie zniechęcenia i trwogi przed śmiercią. Wsparcie Pana przez moc Jego Ducha ma prowadzić chorego do uzdrowienia duszy, a także do uzdrowienia ciała, jeśli taka jest wola Boża. Ponadto, „jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5,15) (KKK 1520).
Każdy sakrament jest dziełem Chrystusa i Kościoła, jest tajemnicą zbawienia człowieka. Sakrament chorych ma w Bożym planie właściwe miejsce i rolę do spełnienia. Obok sakramentu pojednania i pokuty jest sakramentem uzdrowienia chrześcijańskiego. O ile jednak spowiedź święta ma swoją niekwestionowaną pozycję w naszej pobożności, o tyle sakrament chorych często umyka naszej uwadze. A przecież każdy chory i cierpiący jest szczególną ikoną Chrystusa cierpiącego i ukrzyżowanego. Należy pamiętać także, że sakrament chorych jest głęboko wpisany w naszą kościelną rzeczywistość. Przypomina o tym Konstytucja dogmatyczna o Kościele (nr 11):
Przez święte namaszczenie chorych i modlitwę kapłanów cały Kościół poleca chorych cierpiącemu i uwielbionemu Panu, aby ich podźwignął i zbawił, a nadto zachęca ich, aby łącząc się dobrowolnie z męką i śmiercią Chrystusa, przysparzali dobra ludowi Bożemu.
Każdy z nas doświadczył, doświadcza lub doświadczy misterium cierpienia. Obok zwykłej pomocy bliźniego ważna jest także obecność Kościoła, który w sakramentalnym znaku daje nam wspólnotę z Chrystusem lekarzem i zbawcą.